środa, 2 grudnia 2015

We have born to fly in our dreams: Żużel cz. 2


Hej! Po tej jakże długiej przerwie od bloga postanowiłam wreszcie coś dodać. Miałam dziś dzień wolny, jutro piszę konkurs z chemii, trzymajcie kciuki.

Dzisiejszy post będzie kontynuacją mojej "krótkiej" opowieści o żużlu. TU przeczytacie relacje z samego początku.

A więc nie owijając w bawełnę .... od kwietnia zaczynam treningi ;)  Tak, chcę jeździć, chcę zostać panią żużlowiec ^^ To jest niemożliwe, ale udowodnię, że potrafię. Tak w telegraficznym skrócie mogę streścić moją opowieść.

Ile kosztowało mnie to, żeby mieć pewność że od wiosny zacznę trenować nie chcę wspominać, Jest to już smutniejsza część historii. Wszyscy byli przeciwko mnie, ale teraz udało się.




Całą zimę zamierzam przepracować nad swoją kondycją/sprawnością. Stąd też tak rzadko wpisy na bloga i nie obiecuję, że będą pojawiały się częściej. Codziennie przesiaduję długie godziny na siłowni, więc pojęcie wolnych popołudni u mnie nie istnieje, ale coś za coś, w kwietniu osiągnę to czego tak pragnęłam. 




A więc trzymajcie za mnie kciuki! 


(Przepraszam, że taki szybki post, ale trochę zmieniłam plany, nie chcę ciągnąć tych wszystkich żalów, a pisać o tym co pozytywne, stąd takie szybkie zakończenie ;) )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz