środa, 2 grudnia 2015

*29* Karol Baran


Witam ponownie! Drugi dzisiejszy post już normalnie o sportowcu. Długo nie mogłam zdecydować się o kim napisać, więc zdecydowałam, że o będę korzystała ze swojego spisu autografów i umieszczała posty zgodnie z kolejnością jaką tam ustaliłam, mieszając dyscypliny.

Na początek jednak mój ukochany żużel, a gwiazdą dzisiejszego posta Karol Baran. Autograf od niego nie jest w dobrym stanie.

Autograf zdobyłam jeszcze w moim starym pamiętniku, gdy na naszej Wandzie często odbywały się jakieś turnieje poza ligą, a ja rozróżniałam zawodników po "numerkach".

Jednak z Karolem Baranem miałam styczność też już w późniejszym okresie. Dzięki jego jeździe Wanda awansowała do Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Był bardzo dobrym zawodnikiem, my - jako kibice szaleliśmy za nim, za jego jazdą. Jednak w zeszłym sezonie zarząd klubu nie dogadał się z Karolem, a nawet wszedł z nim w konflikt i niestety drogi się rozeszły. Szkoda, był dla nas wartościowym zawodnikiem.


We have born to fly in our dreams: Żużel cz. 2


Hej! Po tej jakże długiej przerwie od bloga postanowiłam wreszcie coś dodać. Miałam dziś dzień wolny, jutro piszę konkurs z chemii, trzymajcie kciuki.

Dzisiejszy post będzie kontynuacją mojej "krótkiej" opowieści o żużlu. TU przeczytacie relacje z samego początku.

A więc nie owijając w bawełnę .... od kwietnia zaczynam treningi ;)  Tak, chcę jeździć, chcę zostać panią żużlowiec ^^ To jest niemożliwe, ale udowodnię, że potrafię. Tak w telegraficznym skrócie mogę streścić moją opowieść.

Ile kosztowało mnie to, żeby mieć pewność że od wiosny zacznę trenować nie chcę wspominać, Jest to już smutniejsza część historii. Wszyscy byli przeciwko mnie, ale teraz udało się.




Całą zimę zamierzam przepracować nad swoją kondycją/sprawnością. Stąd też tak rzadko wpisy na bloga i nie obiecuję, że będą pojawiały się częściej. Codziennie przesiaduję długie godziny na siłowni, więc pojęcie wolnych popołudni u mnie nie istnieje, ale coś za coś, w kwietniu osiągnę to czego tak pragnęłam. 




A więc trzymajcie za mnie kciuki! 


(Przepraszam, że taki szybki post, ale trochę zmieniłam plany, nie chcę ciągnąć tych wszystkich żalów, a pisać o tym co pozytywne, stąd takie szybkie zakończenie ;) )


wtorek, 8 września 2015

FIS CUP SZCZYRK (*27,28* Sorin Iulian Pitea, Eduard Torok)


Minęło już trochę czasu od FIS Cupu w Szyczyrku. Zdążyły opaść emocje, niestety tęsknota za znajomymi taka sama jak kilka godzin po wyjeździe. Ciężko pisać mi tą notkę, wolałabym nie myśleć o tym, że moich ulubieńców moge nie spotkać przez co najmniej kilka miesięcy.

Na szczęście tęsknota za skokami już niedługo będzie zaspokojona. Zbliża się Puchar Prezesa oraz Mistrzostwa Polski o których już wspominałam w poprzedniej notce.

FIS Cup jak to FIS Cup, nie ma dużo okazji do uzyskania grafów, czy robienia sobie zdjęć ze skoczkami, nie z faktu tłumów (na skoczni pojawiają się pojedyncze osoby oraz rodziny zawodników), a z powodu, że skoczkowie startujący w tego typu zawodach są praktycznie w ogóle nieznani. Fakt, pojawia się parę "nazwisk", jednak w tym roku nie byłam na to przyszykowana... Moje zdjęcia Altenburgera, czy Quecka obwoziłam w Wiśle na CoC i LGP, ale na FIS Cup zapomniałam spakować.

Kilka minut przed wyjazdem przypomniałam sobie o wzięciu czegokolwiek na autografy. Obładowana, w butach, bluzie, zawróciłam z korytarza i zdążyłam złapać parę zdjęć. Przypomniało mi się, że nigdy nie mogłam dorwać sympatycznych Rumunów. Szybko odnalazłam zdjęcia na ścianie, odkleiłam i mogłam już w pełnym spokoju wyjść.

Pierwszego dnia udało mi się zdobyć podpis Sorina Iuliana Pitea. Jest on baaardzo sympatyczny i dość hmmm dziwny. :D Akurat na te zawody miałam wlosy zafarbowane na czerwone, więc dość wyróżniałam się z tłumu. Gdy dałam mu zdjęcia do podpisu ucieszył się oraz wspomniał, że pamięta moment, w którym robiłam sobie z nim zdjęcie. Wydawał się po prostu miły... Jednak następnego dnia mnie zaskoczył... Za każdym razem, gdy gdzieś koło niego przemykałam uśmiechał się, powiedział mi "cześć"... Po prostu mnie zapamiętał, a nie byłam jedyną osobą, która prosiła go wtedy o podpis. Wtedy zdażyła się ta sytuacja. Rzeka przy skoczni płynie tak, że żeby zejść do niej trzeba było przejść przez wydzieloną strefę zawodniczą... Miałam w tym dniu akredytację, jednak ta nie obejmowała strefy zawodniczej... Już wcześniej dostałam ostrzeżenie, ze tam mam nie chodzić. ;\ Nad rzekę przemknęłam z koleżanką nie zauważona, jednak gdy wracałam sama po prostu trochę się bałam , ze zaraz ktoś mnie wykopie. Przechodziłam wtedy koło miejsca gdzie smarują narty... Są tam takie dwa kontenery, w jednym zazwyczaj przesiadują Rumuni. Całkowicie przejęta myślą wyjścia ze strefy zawodniczej nie myślałam o tym. Kiedy już kończyłam przechodzić przez tamto miejsce coś strasznie hukło! Wyprostowałam się i na prawdę przestraszyłam.... Huknięciu towarzyszyło typowe "BUU!" Był to nikt inny jak Iulian, który w butach narciarskich skacząc w tym kontenerze chciał mnie wystraszyć... Na prawdę mu się udało... -,-

W niedzielę udało mi się zdobyć także bardzo wyczekiwany autograf od Ediego Toroka. Na widok zdjęcia ze mną, na którym haha nie wyszedł za dobrze, aż krzyknął "woah!" :D W każdym razie zdobycie tych grafów, to był mój kolejny cel... Został wypełniony, więc tylko się cieszyć! ^^







Zdjęcia były robione podczas PŚ 2015 w Wiśle.



poniedziałek, 7 września 2015

*26* Maciej Staręga


Witam!! Piszę, ponieważ znalazłam na to chwilkę spowodowaną tym, że jestem chora... Nie ruszam się z domu, nie poszłam do szkoły, nie pójdę na szermierkę. Nie lubię chorować, pomimo, że perspektywa leżenia cały dzień w milutkiej pościeli wydaje się być bardziej atrakcyjną, niż zakuwanie w szkole.

Co u mnie? Wczoraj miałam zawody szermiercze, z których jestem bardzo zadowola. Trenuję ok. 2 lat, gdzie inni w moim wieku trenują po 5/6 lat, więc to cud, że jakiekolwiek walki wygrywam ;) Nie mogę doczekać się jakiegoś kolejnego wyjazdu na skoki. Trochę mi tego brakuję. A tu za niedługo Mistrzostwa Polski i Puchar Prezesa a potem dłuuugo nic. :\ Ostatnia informacja jest taka, że mój aparat udało mi się odebrać przed FIS Cupem, ale teraz jest oddany do kolejnej naprawy, więc znowu jakość zdjęć będzie podła...-

Moje plany? W ten weekend jadę do Wisły na trochę inną dyscyplinę... Moja druga miłość... ...sporty ekstremalne. W piątek w Wiśle rozpoczynają się Mistrzostwa Europy w downhillu. Dla nie wtajemniczonych downhill to nic innego jak zjad po zboczu góry w jak najszybszym czasie. Niestety nie mam dorbze zorganizowanej ekipy na ten wyjazd, więc raczej zabawię się tam sama.

Jeszcze jedno... Jeśli kogokolwiek interesuje co tam z moją żużlową przygodą lub po prostu jest wielkim fanem żużla, czekam z niecierpliwością na maile... Z każdym z chęcią O ŻUŻLU popiszę. Na dniach tez powinna się pojawić kolejna część żużlowej historii w postaci "We have born to fly".

Teraz czas na notkę właściwą... Bohaterem będzie Maciej Staręga, od którego przesyłkę dostałam niedawno. Ze względu, że na moją pierwszą prośbę nie otrzymałam odpowiedzi Pan Maciek w ramach robnych "przeprosin" wysłał mi swój plastron. Na prawdę bardzo się ciesze. Plastrony to prawdziwe skarby... Muszę w końcu wziąć się za organizacje antyram, no i wyznaczenia na nie miejsca (całe ściany już wyklejone zdjęciami i plakatami i ramkami :D).

O Panu Macieju nie ma co dużo pisać, chyba każda osoba choć trochę itereująca się sportami zimowymi wie kim jest. Ja osobiście podziwiam go przede wszstkim za to, że trenuje, walczy, startuje w takim sporcie, który nie jest zbyt popularny dla Polaków, a już w szczególności nie wśród mężczyzn...







środa, 26 sierpnia 2015

*24,25* Bracia Prevc


Hej! Zaczynam praktycznie "na nowo" z blogiem... Postaram się teraz częściej tu coś pisać, a przede wszystkim regularnie.

Dzisiejsza notka poświecona jest dwóm najstarszym braciom Prevc. Peter i Cene Prevc - moi ulubieńcy. Wiadomo, skacze także najmłodszy z braci - Domen, jednak nie mam żadnych materiałów, żeby o nim napisać, jeśli chodzi o Nikę sprawa ma się tak samo ;)

Peter: jest dla mnie ulubionym zawodnikiem, jeli chodzi o zawodników czołówki. Jest miły, uprzejmy, a przy okazji ma w sobie coś takiego wyjątkowego. Zachowuje się jakby nie lubił przebywać w centrum uwagi. Zrobiłam dla niego rysunek, który już kiedyś publikowałam na blogu. W trakcie LGP, a właściwie dzień przed konkursami, udało mi się złapać Petera pod hotelem. Spotkanie go tam było czystym przypadkiem, nie jestem przyzwyczajona do koczowania w holu hotelowym lub tuż przed... Moim zdaniem jest to lekka przesada, nawet takim "gwiazdom" należy się troszkę prywatności. Siedziałam z koleżanka nad rzeką na przeciwko hotelu i wtedy między drzewami mignął nam Prevc. Jak już go zobaczyłam nie mogłam sobie odpuścić i dzielnie czekałam aż skończy swój trening i w drodze powrotnej do hotelu uda mi się go zaczepić. Wręczyłam mu dwa zdjecia do podpisu. Był bardzo uprzejmy, pomimo, że przeszkadzałyśmy mu w treningu. Było to moje pierwsze spotkanie z Peterem i polubiłam go jeszcze bardziej. Na "odchodne" wręczyłam mu swój rysunek... Popatrzył na mnie, potem na rysunek, podziękował powiedział, że to na prawdę "nice" (tu pojawia się problem, bo nie wiem czy to interpretować jako "miłe" czy "ładne"). Z tego całego zamieszania zapomniałam poprosić o zdjęcie. Problem ten naprawiłam podczas jednego z konkursów.

Niepodpisana karta Petera Prevca z LGP 2015







Zdjęcie z Peterem Prevcem





















Cene: Od początku go lubiłam, a właściwie nie wiem dlaczego. To chyba ta ogólna dziecięca słodkość jaką wprowadza na zawody tak go wyróżniła z tłumu. Na pierwszych zawodach na jakich spotkałam Cene nie zrobił na mnie dobrego wrażenia... Tej sytuacji nie będę wspominać haha...
Na tegorocznych zawodach LPK bardzo cieszyłam się, że go spotkałam... Nie zrobiłam sobie z nim zdjęcia, ale zdobyłam coś na prawdę wyjątkowego - akredytację! Jest to moja pierwsza akredytacja od skoczka, a do tego od TAKIEGO skoczka! Byłam wniebowzięta, gdy mi ją podarował ;)

Zdjęcie z Cene Prevcem

Zdjęcie z Cene z LPK 2014 Wisła - pierwszy dzień












Zdjęcie z Cene LPK 2014 Wisła - drugi dzień














Zdjęcie z Cene z PK 2014 Zakopane


Z rodziną Prevców i zdobywaniem autografów spotkała mnie jeszcze jedna bardzo miła sytuacja. Otóż, na stronie salonu meblowego Prevców pojawił się wpis o konkursie, gdzie do wygrania były koszulki z logo tego salonu. Niestety post napisany był po słoweńsku. Dzięki tłumaczowi google niewiele zrozumiałam, jednak szybko napisałam w wiadomości prywatnej swoją "odpowiedź" na ten konkurs. Niedługo potem dostałam informację, że wygrałam karty Cenego i Petera i prosza mnie o podanie adresu na jaki karty mają być wysłane! Byłam na prawdę zadowolona. Parę dni później (bardzo szybko!) przyszła koperta z salonu wraz z kartami. Karty wyglądają na prawdę dobrze (karta Cenego się powtórzyła, jednak autograf jest inny i jest inaczej obcięta, więc ją także sobie zostawiam).







Przepraszam też za jakość zdjęć, ale mój aparat jest niestety w naprawie (przez którą mam tylko same problemy). Zdjęcia są robione starą cyfrówką, którą znaleźliśmy kiedyś na wycieczce w góry gdzieś w krzakach przy szlaku :D







sobota, 15 sierpnia 2015

WYMIANY: Pedersen, Pungertar, Dezman


Czas na post odnośnie wymian, które przyszły podczas mojego pobytu w Wiśle. Jeden z autografów to prawdziwa torpeda! Nie sądziłam, że w ogóle uda mi się go kiedyś zdobyć, a już rękę dałabym sobie uciąć, że nie w tak szybkim czasie.

Jakiś czas temu pisałam w Tagu Zbieracza Autografów, że najbardziej wymarzonym grafem byłby graf od popularnego "Dzika" NICKIEGO PEDERSENA! Zdecydowanie jest to mój faworyt w świecie żużlowym... W sporze na temat jego jazdy jestem zdecydowanie zwolennikiem Nickiego... Jeździ niebezpiecznie, jeździ na całego, jeździ często nieczysto, ale taki jest żużel... TO JEST SPORT EKSTREMALNY. Żużlowcy wiedzą w co się pakują wyjeżdżając na tor. Zwłaszcza we wpółczesnym żużlu jest dużo takich sytuacji gdzie jeździ się na granicy faulu... Ale jak tylko ktoś jadący nawet koło Nickiego upadnie wpadając w dziure, kibice - przeciwnicy Nickiego - jak jeden mąż "WINA NICKIEGO"... Czasem nie mam siły jak czytam te wszystkie komentarze i wypowiedzi, jakim Pedersen jest bandytą. Jest, bo jest... ;)

Bardzo dziękuję Kubie za tą wymianę... Poświęciłam co prawda dwa autografy, ale za tak wspaniałą kartę było warto!



Co do dwóch pozostałych wymian... Niestety tak wyszło, że trafiły do postu łączonego z Nickim... Więc o nich tylko króciutko ;)

Dziękuję bardzo Nikoli i Kasi, za karty Nejca Dezmana i Matjaza Pungertara, których nie miałam jeszcze w swojej kolekcji ;)




piątek, 14 sierpnia 2015

*23* Marinus Kraus


Hej! Dzisiaj postanowiłam napisać post o Marinusie Krausie. Początkowo osobą, o której miałam pisać był Gregor Deschwanden, jednak wczoraj musiałam oddać do naprawy aparat przez co nie miałabym jak zaprezentować plastronu. Autografów od Marinusa mam bardzo mało. Nie posiadam też zdjęcia z nim. Mam nadzieję, że niedługo ulegnie to zmianie ;)

Pierwszy autograf zdobyłam już bardzo dawno temu, nawet dokładnie nie pamiętam w jaki sposób. Jest to karta FISCHER, co ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Lubię zbierać autografy w małe kolekcje, a Fischer, jako, że produkuję karty wielu zawodnikom pozwala na coś takiego. Podobnie jest ze Sportem 2000 i Fluege.de, jednak ich kart mam znacznie mniej.



Drugą kartę dostałam wczoraj z wymiany z Piotrem, za którą bardzo dziękuję. Nie widziałam zdjęcia karty przed zakończeniem wymiany, brałam ją w ciemno i opłaciło się! Na prawdę bardzo mi się podoba ;)



Dzisiaj troszeczkę krótszy post przede wszystkim ze względu na aparat w naprawie ;) Nie lubię skanować autografów, a oczywiście prezentacja drobnych pamiątek związanych z zawodnikami jest już całkowicie niemożliwa.

Ze względu na mój wyjazd na blogu będzie mało co się pojawiać. Mam parę "zaplanowanych" postów, które opublikują się same podczas mojej nieobecności.Wracam 23 sierpnia i mam nadzieję, że mój aparat będzie już wtedy po reklamacji ;)

czwartek, 13 sierpnia 2015

LETNI PUCHAR KONTYNENTALNY!

Nareszcie znalazłam troszkę wolnego czasu, by móc usiąść przed laptopem i zabrać się za kolejną notkę... Myślałam, że będę radzić sobie bezproblemowo z blogiem w trakcie wakacji, jednak jak na razie słabo to widzę... Częsty brak internetu w Wiśle kompletnie wybił mnie z torów i teraz ciężko było mi się zabrać, aby odgramiać bloga. Do soboty, postaram się napisać jak najwięcej notek i publikować je z opóźnieniem, ponieważ wyjeżdżam na tydzień na zgrupowanie szermiercze, gdzie będę harować na CZTERECH :C treningach dziennie. Podczas tych upałów ja się chyba wykończę... Trzymajcie kciuki! A więc dokańczając, na obozie nie będę mieć prawdopodobnie żadnego dostępu do internetu nawet na telefonie, o zabraniu laptopa mogę zapomnieć.

Wracając do tematu notki! LPK było wręcz cudowne, nie zdobyłam duzo autografów, ale na prawdę poznałam wspaniałych ludzi, za którymi teraz nie mogę przestać tęsknić... Całe szczęście, że spotakmy się jeszcze pod koniec sierpnia na FIS Cupie... Nie wiem jak ja przeżyję koniec sezonu skokowego... LPK było też czasem pracy. Zrobiłam dużo zdjęć, wiele się nauczyłam, zapoznałam blizej z redakcją ;)

Na początek obiecane w ostatnim poście: plastron i parę zdjęć z LGP (nie dodaję zdjęcia z Wellingerem o którym pisałam bo na prawdę jest mega mega złe).

No i jeszcze po tych paru zdjęciach... nie jestem zwolenniczką selfie! Wyglądam jak idiotka! Dobrze, że zdjęcie z Peterem się chociaż uratowało :D

Peter Prevc! Czekałam na to zdjęcie baaaaardzo długo

Richard Freitag - także upragnione zdjęcie

Thomas Diethart - to było takie próbne zdjęcie czy wgl umiem robić z kimś selfie "na szybko"


PLASTRON Gregora Deschwandena!
Czas na trzy zdobycze z Pucharu Kontynentalnego:

Karta Joacima Bjoerenga 


Podpis na zdjęciu - Christian Friberg












Podpis na zdjęciu - Cene Prevc

Ostatnia pamiątka po LPK o której tu napiszę jest zdjęcie z ekipą Ukrainy razem z moimi dwiema koleżankami, z którymi byłam na zawodach. Niestety zdjęcie jest PODŁEJ jakości... Zazwyczaj na zawodach nie bawie się z ustawieniami na aparacie i nigdy nawet nie myślę o tym żeby ustawiać aparat na tryb manualny... Jednak podczas, gdy chciałam zobaczyć, czy lampa działa (aparat mi się psuł... długa historia) przestawiłam na ten o to Manual, a potem zapomniałam go zmienić... Wszystkie zdjęcia wyszły okropnie ciemne przez to, że nie miały dobranego ISO ani WB... Po prostu jakaś masakra... Kolejna wpadka w moim "fotografowaniu"...




czwartek, 6 sierpnia 2015

LETNIE GRAND PRIX W WIŚLE!


Nadszedł czas, gdy w końcu mogę odetchnąć i zabrać się za napisanie postu. Czas Grand Prix to czas, kiedy cała Wisła ożywa, a kibiców można spotkać prawie wszędzie. Gdy wiecznie spóźnione autobusy odwożą pod samą skocznię kolejne grupy fanów, a rozkrzyczane dziewczyny koczują czasem nawet po kilka godzin pod zamkniętymi bramami skoczni, tylko po to by wejść jako jedne z pierwszych i zająć to wyarzone miejsce, skąd będą mogły podziwiać swoich ulubieńców.

Grand Prix to nie jest przeze mnie lubiany cykl. Za dużo kibicow, za dużo niemiłych ochroniarzy, za dużo rozgłosu... Lubię spokojne zawody, gdzie nie spotykam światowych gwiazd, a zaplecza kadr dzięki czemu lepiej poznaje wspaniały świat skoków narciarskich, bo można powiedzieć, że poznaje go od wewnątrz.

Parę słów jeszcze o treningach przed LGP. Dzięki redaktorowi naczelnemu serwisu dla którego robię zdjęcia oraz wielu osób funcyjnych pracujących na skoczni, miałam okazję być chyba na każdym treningu na skoczni. Cieszyłam się z niesamowitych widoków uzyskanych z rozbiegu oraz zeskoku skoczni oraz nacykałam wiele ładnych zdjęć. Na pewno wiele mnie to nauczyło. Dzięki treningom udało mi się też nawiązać kontakty z paroma niesamowitymi ludźmi. Nie chcę na ten temat bardzo się rozpisywać, jednak można powiedzieć, że zostałam prywatnym fotografem paru Szwajcarów oraz skoczków i kombinatorów norweskich z Ukrainy. Podszkoliłam swój angielski, poznałam nowych przyjaciół związanych ze skokami, nauczyłam się robić całkiem dobre zdjęcia... Same plusy! Przy okazji udało mi się zdobyć całkiem sporo autografów! Oczywiście zdjęcia dodam poniżej, ale niesamowitym dodatkiem jest plastron! Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem plastronu jednego ze Szwajcarów... Ale o nim więcej w osobnym poście ;)

Moje plany na Grand Prix spełnione w 200%! Podpisałam prawie wszystkie zdjęcia, które chciałm. Jedynym, którego nie zdobyłam podpisu jest Janne Ahonena

Tutaj wszystkie podpisane zdjęcia! Mam nadzieję, że widać wszystko ;)


Teraz karty, które zdobyłam oraz te, które przeznaczam na wymianę

Karta Johann Andre Forgfang

Niepodpisana karta Peter Prevc! ^^

Karta Stefan Kraft

Karta Michael Hayboeck

Karta Stephan Leyhe

A tutaj mam karty, które zdobyłam na Grand Prix, ale przeznaczam na wymianę! Na razie nie będzie ich w zaktualizowanej zakładce, ponieważ zwyczajnie nie mam czasu się w to bawić... Po LPK postaram się już tak nie zaniedbywać bloga, ale teraz kazda notka jest pisana na prawdę w wielkim pędzie...
Karty na wymianę

Zdjęcia ze skoczkami:

Kento Sakuyama

Team Norway!

Daniel Andre tande i Phillip Sjoeen

Kenneth Gangnes

Vladislav Boyarintsev

Wadim Szyszkin

Francuzi - Lamy Chappuis i Descombes Sevoie

Naglic, Semenic i Hlava

Nejc Dezman

Oprócz tych zdjęć udało mi się zrobić zdjecie z Peterem Prevcem, Richardem Freitagiem, Thomasem Diethartem oraz (prawie) z Andreasem Wellingerem, jednak nie mam na razie do nich dostępu i dodam je po LPK.

NO A TERAZ LECĘ NA KOLEJNY TRENING ;) TRZYMAJCIE SIĘ I WYBACZCIE MI TO KIEDYŚ! :C


środa, 29 lipca 2015

*22* Krzysztof Leja + relacja z treningu Ukraińców



Hej! I znowu muszę Was przeprosić. Notkę miałam już całą napisaną. Miała być dodana 25.07. Jednak gdy rano wyszłam z pokoju zapisując notkę i chcąc ją dokończyć wieczorem, po południu okazało się już, że internetu nie ma. Trening Ukraińców, jednak był dość wyjątkowy, więc pomimo tego, że w przeciągu tych kilku dni byłam już na kilku treningach znacznie lepiej znanych skoczków niż Pasichnyk i Kalinichenko pomyślałam, że dodam tą notkę z paroma zdjeciami.

Trenować miała polska kadra A, jednak w ostatniej chwili zmienili plany i pojechali do Szczyrku. Dowiedziałam się o tym za późno, trening miał zaczać się o 9:30, więc punkt 9:00 zameldowałam się w Malince. Bardzo zdziwił mnie fakt, że na skoczni nie było żywej duszy. Wyciąg był nieczynny, kasa i sklepiki zamknięte na cztery spusty. No nic, pozostało mi czekać. Na szczęście już po chwili zaczeły pojawiać się osoby funkcyjne ;)  Ok. godziny 9:35 przyjechał bus Teamu Ukrainy. Wysiadło dwóch skoczków, później okazało się że byli to Stepan Pasichnik oraz Vitaliy Kalinichenko (przynajmniej tak mi się wydaje).

Jako, że na skoczni nie było wielu zaintereswanych odbywającym sie treningiem miałam świetną okazję do robienia zdjęć ;) Najpierw porobiłm zdjęcia z rozgrzewki, potem wyjechałam na górę i cykałam foty jak jeszcze jadą na wyciągu, następnie udałam się na rozbieg, a na końcu na zeskok. Na zeskoku byłam po raz pierwszy. NIESAMOWITE wrażenie. Gdy przelatują wydają się tacy duży, a skocznia taka mała... Zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Udało mi się zrobić całkiem niezłe zdjęcia! Zapraszam do oglądania ;)



Vitaliy Kalinichenko

Stepan Pasichnyk

Stepan Pasichnyk

Vitaliy Kalinichenko
Myślę, że ta krótka relacja wystarczy, zwłaszcza, że jest to temat już przedawniony. Teraz czas na autografową część. Dzisiaj postanowiłam napisać o Krzyśku Leji.

Bardzo lubię Krzyśka. Ciężko mi było zdobyć jego kartkę, ponieważ na początku nie wiedziałam, że odpisuje i ma jakiś adres od który można wysyłać listy, a na zawody prawie nigdy nie brał kartek, albo bardzo szybko mu się kończyły. ;) Jednak w późniejszym czasie dowieziałam się o możliwości wysłania prośby i szybko nadrobiłam brak w kolekcji. Posiadam całą serię tych kart z Wagraf Team'u.




Zdjęcie to było już publikowane, więc terz tylko szybkie przypomnienie. Zrobiłam je na tegorocznym Memoriale Olimpijczyków w Szcyrku, natomiast podpis otrzymałam następnego dnia na Mistrzostwach Polski w Malince.



Notka kończona bardzo na szybko, jednak jakieś 10 minut temu, miałam juz wychodzić na kolejny trening skoczków w Malince... Jak wszystko pójdzie dobrze i nie pójdę na jakiś wieczorny (koszmarny, wszystko opowiem Wam jeszcze kiedyś) to wieczorem postaram się dodać jeszcze jedną, może dwie relacje... Ach, urwanie głowy z tymi całymi treningami! Lecę, PA! <3